Pokazywanie postów oznaczonych etykietą quiet book. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą quiet book. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 22 kwietnia 2018
środa, 18 kwietnia 2018
sensoryczna książeczka dla Celinki
1. przeplatanka | a-ku-ku!
2. ptaszor z metkami | zapięcie
3. łąka z szydełkowymi kwiatami na supełki
4. torba z zapięciem i niespodzianką w środku | miała być nauka kształtów - kwadrat, koło i trójkąt, a wyszło play ;)
5. okno zimą z rysunkiem Pana Mroza na szybie | dopasuj kolor
Cieszę się wiosną póki się nie przyzwyczaiłam :)
piątek, 5 lutego 2016
książeczka dla syneczka
Syneczka... :P
No i proszę Państwa, nie dość, że nowy 2016 rok, to już luty, a ja jeszcze grudniowych uszytków nie pokazałam! I nic nowego nie uszyłam! Ojojoj... ;)
Książeczka miała być bardziej wzrokowa niż dotykowa, więc uprzedzam, że bez szaleństwa.
No i proszę Państwa, nie dość, że nowy 2016 rok, to już luty, a ja jeszcze grudniowych uszytków nie pokazałam! I nic nowego nie uszyłam! Ojojoj... ;)
Książeczka miała być bardziej wzrokowa niż dotykowa, więc uprzedzam, że bez szaleństwa.
Na początku, owszem - miało być edukacyjnie - na każdej stronie cyferki i faktury.
Ale już na początku puknęłam się w głowę - edukacja? Wystarczy kropkowych bodźców, po co jeszcze cyferki. Powiem Wam, że z każdym kolejnym dzieckiem stawiam na coraz mniej edukujące zabawki. Bo zabawki - jak sama nazwa wskazuje mają zabawiać.
Choć doznania sensoryczne to przecież nauka własnego ciała. Także wystarczy nauki jak na początek. :) Ze wszystkich wyciętych cyferek powstały obrazki.
I taka to kniga.
Opowiadam Witkowi przy okazji jakąś bajkę o czerwonych kropkach z białego miasta, o białych z fioletowego, o domku z otwieranym dachem, o białych kropkach z szarego miasta co na drzewo wlazły... i taka się z tego jakaś fajna historyjka układa.
A już jak Najstarszy Brat się dorwie do opowiadania, to ja mogę się schować!
Ach, ci dorośli i ich ograniczenia... ;)
Dziecko widząc książeczkę robi wielkie oczy i czyta całym sobą. :) A to najlepsza rekomendacja.
Pozdrawiam,
Zimowa
poniedziałek, 8 października 2012
pracowicie i całonocnie
kolejna książeczka dla maluszka...
... żujek dawno nie było przecież! i te są większe...
... oraz jedna szybka sowa, tak szybka, że zgubiła metkę...
dobranoc...
piątek, 28 września 2012
dla Malwinki
Z moich zasobów wybrałam kontrastowe materiały, bo miało być dla niespełna miesięcznej dziewczynki. Nareszcie też miałam okazję na użycie ślicznych (no ślicznych!) kawałków tkanin od dobrych dusz z Anglii.
I uszyłam pierwszą żujkową książeczkę.
I uszyłam pierwszą żujkową książeczkę.
Nie idealna, bo wystraszyłam się grzbietu, więc poradziłam sobie z nim najprościej jak umiałam. Chciałam aby wygodnie się ja przeglądało, aby ,,kartki" nie wracały z powrotem. Żeby niewprawne rączki przyszłej ,,czytelniczki" bez problemu sobie z nią poradziły. I chyba mi się udało.
Mięciutko-szeleszcząca.
Subskrybuj:
Posty (Atom)