Przedstawiam Wam trzecie wcielenie szalu z biedronki:
Najpierw był... szalem, potem wisiał jako poprzeczka na oknie w pokoiku chłopców, żeby w końcu stać się moją spódnicą. Taką trochę kowbojską...
Góra - to obcięte dżinsy.
Czuję się w niej jak mała dziewczynka :)
Pozdrawiam nadal piękno-jesiennie! :)