Często z dziećmi podróżujemy, najczęściej pociągiem, więc wiedziałam, że po kredowniku prędzej czy później pojawi się też garaż.
Garaż, który będzie wszędzie tam, gdzie jego właściciel.
Uszyty podobnie do kredownika.
Metka - jest! ;)
Auta - są!
Można ruszać w podróż :D Chłopcy spędzają ferie u babci, ale już nie mogę się doczekać, gdy pokażę im nową zabawkę na podróż powrotną. :)
Materiał I love London jest kolejnym, który przyjechał do mnie prosto z Anglii dzięki Joli i Pamelce.
Jeśli zaglądacie na szyciowe blogi, to wiecie, że nie jest to mój autorski pomysł.
Oto moja inspiracja:
A jeśli klikniecie tutaj, zobaczycie miasteczko uszyte przez Martę dla jej synka, i padniecie. ;)