Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rośliny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rośliny. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 czerwca 2020

Trzykrotka. Reo meksykańskie.


Dużo kawałków, gęsta roślina. 


To było 1 czerwca, a dzisiaj - 23 czerwca podrośnięta, ciemniejsza, mam nadzieję, że będzie rosła gęsta.



 :-)
Edit 6 listopada:




poniedziałek, 8 czerwca 2020

Skalniak, czyli rojnik i rozchodniki

Mój mini skalniak wzbogacił się o dwa rojniki z ogródka mojej mamy i jakieś jeszcze drobiazgi, które giną w tłumie, a raczej w gąszczu. Siadam na balkonie i sobie patrzę. Wam też nie będę żałować. ;-) Na zdrowie!  










poniedziałek, 1 czerwca 2020

Nowinki na parapecie

Moje nowe nabytki :-)





Reo meksykańskie, czyli trzykrotkę dostałam od Kamili. Trzeba ją było odmłodzić. Pocięłam pędy na krótkie kawałki (ok. 15 cm) i wsadziłam je do wody.

Po kilku dniach wypuściły korzonki... 


... więc wsadziłam je do ziemi.


Kalanchoe dostałam od Marianny i mam co do niej mieszane uczucia, bo nie wiem czy będzie kwitła tak jak w kwiaciarni. Zobaczymy. Obcinam przekwitnięte kwiaty.


Eonium drzewiaste od Asi. Ma bardzo mały korzeń! Dopiero od niedawna zwracam na to uwagę. A to ważne, aby doniczka nie była za duża. Chyba, że nie chcemy aby roślina urosła. ;-) Jeśli ma za dużą, rośnie najpierw w korzenie. 


No i pilea od Magdy. Długo się branilam przed pieniążkiem, bo wymaga wilgotnego podłoża. A ja miłośniczka kaktusów raczej zapominam niż podlewam. 


I na początku rzeczywiście listki zaczęły obsychać. Wymagała więcej wilgoci niż myślałam. Stawiam więc obok mały pojemniczek z wodą. Co by parowała. I jest lepiej. 

😍


Wiosna w końcu. Jeszcze zimna, ale słońce grzeje stópki.

środa, 20 maja 2020

Rozchodniki, rojniki... (Edytowany)

Miałam kiedyś mini-skalniaka z rojnikami...


Niestety zeżarł je wełnowiec... 😭
I kilka innych sukulentów przy okazji na deser...

Moja żałoba trwała dość długo... Sprzyjał jej brak proporcji między ilością kwiatków a miejscem na parapecie. 😉
Dzisiaj powiedziałam dość! I wyruszyłam na łowy.


Koleżanka przypomniała mi o pewnym miejscu, blisko naszego poprzedniego miejsca zamieszkania, gdzie ostały się stare schody, na których płożą się rozchodniki. Bardzo lubiłam tam chodzić na spacery. 


Pojechałam tam dzisiaj z czterolatkiem.

Znajdź dziecko:


😉



Wróciłam ukontentowana ☺️


Mam nadzieję, że tego uroczego miejsca długo jeszcze nikt nie wyłoży kostka brukową...


Edit: rośliny przyjęły się 🤗



czwartek, 30 kwietnia 2020

Corokia Cotoneaster

Pierwszy raz zobaczyłam ją u Kasi w Piątym Pokoju i z miejsca się zakochałam <3


Tak... Nie wszyscy rozumieją tę miłość ;-)


Suche badyle? Gdzie zieleń?!


Miłość nie wybiera. A zieleń jest. Te drobne listki... <3 I suche badylki są urocze.



Trzymajcie kciuki, bo podobno trudno utrzymać ją przy życiu. Zastanawiacie się, czy wtedy widać różnicę? Złośnicy! ;-) :-D

wtorek, 31 marca 2020

Jak zwiększyć wilgotność powietrza roślinie?

Podobnie jak z innymi rzeczami mam teraz głowę (bo czas by się znalazł i wcześniej) do rzeczy, które widziałam w necie, a które chciałam zrobić u siebie.
Tak jest i z tym pomysłem na wilgoć, której potrzebują niektóre kwiatki.


Zazwyczaj są to rośliny, których naturalnym środowiskiem do życia są tropiki. Roślinkami, które u mnie potrzebują wilgoci "zewnętrznej" są monstera, peperomia oraz bluszcz rombolistny. Póki co tyle wiem z netu i z własnych obserwacji.


Wilgoć można zapewnić na kilka sposobów, a ja, jak widać na zdjęciach wybrałam opcję z keramzytem, ponieważ mam go w nadmiarze. 
Zmieniłam podstawki w tychże roślinach na dużo większe i wyższe. W rolę podstawek wcieliły się po prostu miski. 


Do miski wsypałam keramzyt, wstawiłam doniczkę z kwiatem i teraz podlewać będę keramzyt, a kwiaty będą czerpać korzyści z parowania wody. 
Mam nadzieję... Zobaczę jak to się sprawdzi. 


Trzymajcie kciuki :-)

wtorek, 24 marca 2020

Monstera na kwarantannie

Przed ludzką kwarantanną przyszła do mnie monstera na kwarantannę kwietną.


Była zaatakowana przez białe robactwo i po nocy na mrozie. 


Mróz chyba bardziej ją dobił niż robactwo...


Jak widać nie najlepiej jej było... 
Z rozdzielonych dwóch sadzonek przetrwał tylko jeden liść... 
... który wypuścił drugi :-)



Co mnie ogromnie cieszy :-)

Pytanie: czy zdołam po kwarantannie oddać monsterę prawowitej właścicielce? ;-)