piątek, 28 września 2012

dla Malwinki

Z moich zasobów wybrałam kontrastowe materiały, bo miało być dla niespełna miesięcznej dziewczynki. Nareszcie też miałam okazję na użycie ślicznych (no ślicznych!) kawałków tkanin od dobrych dusz z Anglii.


I uszyłam pierwszą żujkową książeczkę.

Nie idealna, bo wystraszyłam się grzbietu, więc poradziłam sobie z nim najprościej jak umiałam. Chciałam aby wygodnie się ja przeglądało, aby ,,kartki" nie wracały z powrotem. Żeby niewprawne rączki przyszłej ,,czytelniczki" bez problemu sobie z nią poradziły. I chyba mi się udało.

Mięciutko-szeleszcząca.








9 komentarzy:

  1. zazdroszczę tych dobrych dusz :) A książeczka cudna, aż chciałoby się pożuć ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna książeczka:)
    Dużo kolorów i kształtów, które zainteresują małe oczka:)

    pozdrawiam,
    Ola:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna ta książeczka! :) Właściwie czemu się takich nie robi dla dorosłych? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się naprawdę relaksuję oglądając Twoje patenty :) - ład estetyczny, pomysłowość i cudowna prostota wykonania - żadnych mąk, brzydkich wyrazów przy pracy - czysty produktywny odpoczynek... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne te książeczki i całkiem ciekawe: o babeczkach, drzewach, samochodach. Naprawdę fajne

    OdpowiedzUsuń