I uszyłam pierwszą żujkową książeczkę.
Nie idealna, bo wystraszyłam się grzbietu, więc poradziłam sobie z nim najprościej jak umiałam. Chciałam aby wygodnie się ja przeglądało, aby ,,kartki" nie wracały z powrotem. Żeby niewprawne rączki przyszłej ,,czytelniczki" bez problemu sobie z nią poradziły. I chyba mi się udało.
Mięciutko-szeleszcząca.
zazdroszczę tych dobrych dusz :) A książeczka cudna, aż chciałoby się pożuć ;P
OdpowiedzUsuńŚwietna książeczka:)
OdpowiedzUsuńDużo kolorów i kształtów, które zainteresują małe oczka:)
pozdrawiam,
Ola:)
Śliczna ta książeczka! :) Właściwie czemu się takich nie robi dla dorosłych? ;)
OdpowiedzUsuńOt pomysł na biznes dla Kota ;D
UsuńJa się naprawdę relaksuję oglądając Twoje patenty :) - ład estetyczny, pomysłowość i cudowna prostota wykonania - żadnych mąk, brzydkich wyrazów przy pracy - czysty produktywny odpoczynek... ;)
OdpowiedzUsuńja relaksuję się szyjąc... :)
Usuń... i tak własnie powinno być - trafiłaś w sedno! ;)
UsuńŚliczne te książeczki i całkiem ciekawe: o babeczkach, drzewach, samochodach. Naprawdę fajne
OdpowiedzUsuńo babeczkach w samochodach :)
Usuń