Choć nic nie przygotowywałam.
Machnęłam tylko chłopakom po muszce do wigilijnego stroju, spakowałam do walizki i pojechaliśmy.
Przed założeniem uprasowałam.
Jak na pierwsze muchy mogą być. Wyglądały bardzo dobrze. Choć jedna tylko parę sekund prezentowała się na koszuli. Hehe :)
Wróciłam niezdrowo objedzona, a Wy?
Też miałam w planach zrobić muche, ale mali panowie nie chcieli tego elementu stroju.
OdpowiedzUsuńByło więc bez muchów;)
A my po świętach chorujemy na katary, temperatury i inne...
Pozdrawiamy poświątecznie!
Jest u was śnieg?
no właśnie u mnie też jeden pan się zaparł i biegał w krawacie :)
Usuńa śniegu nie ma już, choć był po pas. aktualnie słoneczna i dość ciepła wiosna.