Czterolatek do kredek rwie się jak... ja do szydełkowania. Czyli chciałabym, ale nie chce mi się. Rozumiem więc dziecko. Ale gdy zobaczyłam Typogryzmoła wiedziałam, że jest idealny dla Ignasia. Bo oprócz niechęci do ,,rękodzieła", ma fazę na literki. Ha!
Trafiony - zatopiony!
- Mamo... cy ty na pewno dobze psecytałaś? Mogę bazglać? - pytał nie wierząc we własne szczęście.
Świetne rozwiązanie, chociaż mój czterolatek uwielbia rysować :)
OdpowiedzUsuńJuż widzę ten błysk w oku Ignasia, ciekawe czy miłość do gryzmolenia nie przejdzie na inne książki:))))
OdpowiedzUsuń