Znacie grę Pędzące żółwie? To właśnie ona oraz Chlap! Chlap! (marbushka!!!! aaach) zainspirowały mnie do wykonania poniższej.
Oto co mi było potrzebne:
- dłuższy kawał filcu
- 3 korki od wina
- nożyczki
- tasiemka
- klej
- kostka z kolorami oraz pianka do wycięcia kwadracików (kolory jak na kostce + 2 inne)
Start to ten kolorowy, a czerwony pasek, to meta. Kostkę znalazłam kiedyś w kupciuszku i jest już nieźle poobijana. :)
Pionki.
Korki poprzecinałam na pół i każdą połówkę przykleiłam do piankowego kwadracika.
Najwięcej roboty było z przyszywaniem pianki i tasiemki. Do przechowywania zwijam planszę, dlatego przyszywałam, a przecież można je wszystkie przykleić na dobry klej. :)
Na czym polega gra?
To wyścigi. Gra zależy tylko i wyłącznie od losu, więc można grać z dziećmi w różnym wieku. Pionki stają na starcie. Gracze wybierają swój kolor, a następnie każdy rzuca kolorową kostką i przesuwa pionek w wyrzuconym kolorze o jedno pole do przodu. Przesuwa, więc niekoniecznie swój pionek.
Wygrywa gracz, którego pionek pierwszy pojawi się na mecie.
Wygrywa gracz, którego pionek pierwszy pojawi się na mecie.
Jednak grę można kontynuować, dopóki na planszy jeszcze jakieś pionki ,,biegną”, ,,płyną” można rzucać kostką i kibicować innym graczom :)
Jeśli dodatkowo mamy kostkę z 1, 2, 3 na ściankach (my mamy z gry Nino Delfino), to można grać w drugą wersję.
Rzuca się dwiema kostkami i pionek o wyrzuconym kolorze idzie tyle pól, ile wskazuje druga kostka (dlatego kostka tylko z 1, 2 i 3). W drugiej wersji gry działają pola funkcyjne – zielone i białe. Funkcje możemy wymyślać za każdym razem inne – np. białe to krok do tyłu, zielone krok do przodu, albo białe – robisz trzy pajacyki, a zielone rzucasz jeszcze raz kostką, białe – możesz zmienić tor na ten po prawej, zielony – na ten po lewej*, itd.
* i wtedy można jak w żółwiach stawiać jeden pionek na drugi i pędzić razem do mety :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz