I w domu od niedzieli cięłam, plotłam...
... cięłam, plotłam...
a dywanik rósł w siłę ;) na początku pleciony na kolanach, później przeniósł się na podłogę...
cięłam, plotłam i myślałam kiedy będzie dość?
tak, już tutaj wiedziałam, że czas na ostatnie okrążenia :)
finito!
średnica: 96 cm
średnica: 96 cm
czas na relaks przy herbacie ;)
jestem z siebie dumna!
a kto by nie był??? świetna robota:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
dzięki :)
UsuńŁał! Podziwiam, podziwiam... Bardzo mi się podoba, kurcze chętnie bym taki uplotła czy mogłabyś coś, jakoś więcej napisać jak dokładnie robić, żeby się nie rozplątało???
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna:DDD
Pozdrawiam serdecznie.
trudno to opisać... :) ale może, może spróbuję...
UsuńFantastyczny-jestem ciekawa jaka jest technika wykonania:)
OdpowiedzUsuńAle mi się podoba! Nie wiedziałam, że tak można :)
OdpowiedzUsuńPodłogę mamy taką samą :)
w takim razie bardzo podoba mi się Wasza podłoga :D
UsuńPiękny dywanik ! A powiedz mi da się go do pralki wsadzić ? Bo ja bym dzieciom taki zdziałała :)
OdpowiedzUsuńoj nie wiem... trzebaby pewnie ściślej zrobić i nieduży, ale nie dam se ręki uciąć, że się nie rozleci. bo tam dużo łączeń jest, bez szycia, bez wiązania.
Usuńfantastyczny (i nieskomplikowany) pomysł na dywanik! ja obecnie też dywanik produkuję, ale szydełkowy z włóczkowych sznurków :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa, takie komplementy naprawdę motywują do dalszej pracy :) a skoro tak bardzo spodobało Ci się moje koralikowanie, to zapraszam na swoje candy, które nota bene pasuje do Twojej blogowej ksywki :D
szydełkowy dywanik z pasków z bawełnianych koszulek produkuje mi koleżanka :) i na pewno go pokażę
Usuńdo candy przystąpiłam ochoczo! ;D