wtorek, 29 maja 2012

polarne

Chm... po szyciu nie zapałałam miłością do niego i mam ochotę odsprzedać dalej resztę materiału. Booooo: 1. podczas szycia polar żyje własnym życiem, czyli  niby jest prosto, a na drugim brzegu wystaje... 2. na zdjęciach wychodzi inny kolor niż w rzeczywistości, pomimo ustawienia balansu bieli, pomimo podrasowania fotek w programie... zresztą to nie tylko mój problem, bo kupowałam beżowy, a przyszedł żółty, hehe! Ale miękkości i przytulalności odmówić mu nie można. :o)

Ze wstążeczką to prezent dla Liwii, dlatego nie pokazuję w całości.




Poniżej fotka najbardziej zbliżona do oryginału, chociaż wtedy inne kolory kłamią...


5 komentarzy:

  1. A zadam pytanie głupie, nie spinasz szpileczkami zszywając??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spinam, oczywiście, że spinam. spinam gęściej niż inne materiały. podczas spinania mi łazi! i mimo pospinania łazi podczas szycia. zmniejszam nacisk stopki. szyję w żółwim tempie, ciągle kontrolując czy równo - inaczej się nie da. dobrze, że tak mało go kupiłam. :)

      Usuń
    2. Wygląda strasznie milaście i misiato

      Usuń
    3. i taki jest, a może jeszcze bardziej :)

      Usuń
  2. Bardzo jest milasty! U nas oprócz "zabawowej" ma jeszcze funkcję usypiającą:))

    OdpowiedzUsuń