Ale złamałam jedyną słuszną igłę i maszyna przestała mnie słuchać. Ewidentnie potrzebuję kursu krawieckiego. I wizyty w pasmanterii. A kura powyżej jest wewnętrzna, oczywiście, ale zewnętrzna nie wyszła dużo lepiej. A może zwalić wszystko na pogodę...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz