Co zmieniło się w największym pokoju, zwanym szumnie salonem, po remoncie?
Plafon - pozostałość po poprzednich właścicielach zastąpiła trójżarówkowa lampa. Jedna z żarówek wisi nad stołem - w końcu! W końcu widzę co jem, co piszę, co mam przed sobą na stole.
Każda z żarówek ma inną oprawę. Nad stołem powiesiłam stelaż z lampy stojącej. Jednak materiał, którym był obleczony zdjęłam, ponieważ był już wyblakły i dziurawy. Na stelażu powiesiłam... turkusowe ponczo znalezione w lumpeksie.
Przedłużyłam lniane zasłony kupione w... lumpeksie. Ich kolor to chyba błękit pruski.
Dokupiliśmy drugą półkę na CD i w końcu mieszczą się wszystkie płyty. :-)
Elektryk schował kable w ścianie oraz dorobił dwa gniazdka w ścianie z tv, żeby nie ciągać przedłużacza. A ja tę ścianę pomalowałam na szykowny turkus.
I tak siadam sobie teraz na nowej kanapie i podziwiam jedyne słuszne kolory ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz