Jeszcze nigdy nie zagniotłam piernika na czas, czyli wystarczająco wcześnie przed świętami Bożego Narodzenia. Ale o śledziku przed Wielkanocą pamiętam. Może dlatego, że robi się go na kilka dni przed, a nie z miesięcznym wyprzedzeniem? 😉
Ciekawe jest to, że co roku szukam tego prostego przepisu w internecie. Jeśli nie zajrzałabym na bank zapomniałabym o jakimś składniku! No taka jestem - gdy coś jest zapisane nie zapamiętuję tego.
Dlatego postanowiłam w końcu zapisać składniki i algorytm wypracowane przez te kilka lat. 😉
Płaty śledziowe matjas (10 szt.)
Świeżo zmielony pieprz
Ziele angielskie
Liść laurowy
Cebula
Olej
W szklanym naczyniu układam składniki w takiej właśnie kolejności. Pieprzu, ziela, liścia i cebuli daję tyle żeby smakowało. Olejem zalewam całość, zamykam pojemnik i wstawiam do lodówki na 3 dni przed spożyciem.
Zwróciliście uwagę, że nie moczyłam śledzi przez kilka godzin? No właśnie... Nie robię tego, bo lubię słone. Także to zależy kto co lubi.
Smacznego! 🙂
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz