poniedziałek, 13 marca 2017

panel organizacyjny, plakaty i czerwony dywan

Gdy fociłam ,,Trzy opowieści" w obiektyw rzucił mi się panel jaki uszyłam na pojemniki nad biurko i uświadomiłam sobie, ze go jeszcze nie pokazałąm. Choć ,,uszyłam" to za wielkie słowo - zszyłam dwa kawałki grubszego filcu, zrobiłam w nim nacięcia, przyszyłam rzepy i przyczepiłam pod antresolą. Antresola była za wysoka na obecne mieszkanie, ale łóżko jakie mają teraz chłopcy jest podobne do ikeowskiej antresoli, więc panel znowu się wpasował.




Kilka kadrów z królestwa 10- i 6-latka...



Ma ktoś pomysł na plakaty? Nie filmowe, nie Pągowskiego... ;) To nie mój pokój i tak naprawdę nie przeszkadzają mi, aż tak bardzo, ale może można je jakoś sprytnie schować? Tzn wyeksponować! Ktoś, coś?



A do gwiazd na plakatach wiedzie czerwony dywan. A jakże! Wynaleziony w kupciuszku. :)


Urządzam mieszkanie w odwrotnej kolejności - najpierw drobiazgi, a potem poważne remonty. W efekcie, żadne z pomieszczeń w nowym mieszkaniu nie jest skończone. Ale wiadomo - powolutku. :)

Miłego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz