Mamy takie drewniane autko z Lidla.
Klocki można ustawić w małe, drewniane miasteczko. Jego elementy zawsze wydawały mi się jakby pokryte pluszem i dopiero jak Witek zaczął je gryźć okazało się, że zrobione są z bardzo miękkiego drewna.
Dla bezpieczeństwa naszego najmłodszego gryzonia schowałam więc na razie klocki do torby na przechowanie i zrealizowałam projekt, który planowałam zanim urodził się Wicia.
To co widzicie wyżej miało być drewniane, zamówione u znajomego stolarza, ale z moją organizacją czasu obawiałam się, że to nigdy nie nastąpi. Wykorzystałam więc filc.
Chodziło o to, żeby z pojazdu budowlanego zrobić pojazd osobowy, dla drewnianych figurek, które co roku na okolicznych jarmarkach kupujemy u naszego zaprzyjaźnionego wytwórcy.
Zaczynał od rycerzy, ale co roku ma nowe postacie. Np. Czerwony Kapturek.
Ludziki mają zazwyczaj okrągłe podstawy, dlatego w filcu powycinałam kółka. Żeby jazda była w miarę bezpieczna dla pasażerów, czyli żeby stali stabilniej skleiłam ze sobą trzy warstwy grubego filcu.
Kółeczka wycinałam nożykiem, więc nie przyglądajcie się za bardzo ;)))
Na razie zabawa wygląda tak jak widać :D
No i tak to stałam się oszukanym stolarzem ;D
Pozdrawiam wakacyjnie tych, którzy tu jeszcze zaglądają :)))
pomysł wspaniały, jak na wycinanie nożykiem ładnie wyszło, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdzięki za wyrozumiałość :)
Usuń