Czas bliżej pokazać te tajemnicze, niepokojące, ale nie straszne ilustracje.
,,Czarnoksiężnik..." był pierwszą rozdziałową książką czytaną przez nas Tymkowi - miał wtedy 6 lat i jeszcze nie czytał wystarczająco szybko. Po tej lekturze już sam pochłaniał kolejne części Biura detektywistycznego Lassego i Mai, ale to już inna historia. :)
Przyznaję, że planowałam Tymka uwielbienie do ,,Czarnoksiężnika..." zanim kupiłam książkę. Wprawdzie będąc dzieckiem nie czytałam jej, ale pamiętam z tv animowaną bajkę, na którą z niecierpliwością czekałam co tydzień. Niestety nie mogłam jej znaleźć, żeby pokazać dziecku.
Nabyliśmy więc słuchowisko z serii Bajki-Grajki:
Do dzisiaj, gdy ktoś z nas chce kogoś ,,przestraszyć"- podnosi ręce w górę, chodzi ciężkim krokiem i śpiewa tubalnym głosem: ,,Jeeeesteeem Oooz, wieeelkiii Oooz!". W efekcie wszyscy uciekają chichocząc. :)
W końcu, gdy w domu pojawiła się książka obawiałam się, że będzie za trudna dla 6-latka, ale gdy co wieczór przynosił ją do czytania, wiedziałam, że dobrze wybrałam.
Nie znam innych wydań, ale to polecam - twarda okładka, magiczne ilustracje i najważniejsze, że pełna wersja - nie skrócona, nie zmieniona, nie złagodzona - tak jak powinno być.
Toto :)
Nadal chciałabym, aby cała kolekcja z pierwszego zdjęcia stała na naszej półce, to tak jakby chcieć mieć na ścianach wszystkie obrazy ulubionego malarza... :)
Czarnoksiężnik z Krainy Oz
L. Frank Baum
ilustracje Robert Ingpen
wydawnictwo Buchmann
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz