niedziela, 22 września 2019

Jesienny parapet

Do przedszkola Witka trzeba przynieść coś jesiennego na parapet. Pomyślałam, że coś tam zawsze można kupić - jak nie olbrzymią dynię, to gotowe ozdoby na przykład. Chwilę później już siadałam przy maszynie, bo dynie + ozdoby = ozdobne dynie.  Tyle razy je widziałam na blogach... zdaje się proste w produkcji...

Pół godziny później:


Miałam dwie zrobić do pary, ale kolejne pół godziny później na stole siedziała sowa 🙂


I tak to jesienniejemy...





2 komentarze:

  1. śliczna dynia, a i sowa niczego sobie, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pech chciał, że Witek się rozchorował i nie poszliśmy dzisiaj do przedszkola... Mam nadzieję, że wyzdrowieje zanim jesień się skończy :-D

      Usuń