Ale póki co tylko kilka kadrów, proszszsz:
Sosnowa, 10-centymetrowa listwa jest na całej szerokości kuchni, między kafelkami a wiszącymi szafkami. Tutaj akurat pod okapem. Wyszlifowałam i wywoskowałam, i jest. Są w niej dwa gniazdka. Są wysoko, a nie bezpośrednio nad blatem, dzięki czemu nie muszę przesuwać rzeczy na blacie, żeby podłączyć np. blender.
No właśnie: na blacie nadal mam za dużo stojących rzeczy mimo, że zrobiliśmy jedną otwartą półkę. Sam korpus od szafki. Jednak to za mało, dlatego jeszcze coś na pewno zawiśnie na listwie.
Okrągła listewka wyszlifowana, zawoskowana i przyczepiona przeze mnie, żebym czegoś nie zrzuciła z wysokości. ;)
Sól w pojemniku z Włocławka i drewniane przybory do gotowania to jedyne co ma zostać na blacie, przy płycie grzewczej, by być pod ręką.
A to druga strona kuchni - półka nad stołem (Jysk). Oryginalne gałki zastąpiłam takimi samymi jakie są przy meblach.
I na koniec moi ulubieńcy - parapet i Echeveria Colorata. Parapet oczywiście wyszlifowałam i zawoskowałam, a na sukulenta polowałam i jest piękny! I ma odnóżkę, tralala :)
Udanych wakacji :)
Bardzo apetyczne kadry;) Czekam na wiecej ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam pojemniczki z Włocławka - są fantastyczne - dostałam jej od innej blogerki :)
OdpowiedzUsuńFajne dodatki w kuchni :) półeczka bardzo przydatna.
zaczynam polowanie na sukulenta:-)
OdpowiedzUsuńSwojego znalazłam w biedrze, widziałam, że są jeszcze jakieś biedulki ostatki pośród wrzosów i bardzo mocno musiałam się pilnować aby nie kupić... ;)
Usuń