I pewnie nie uszyłabym kolejnej, gdybym w listopadzie nie została ciocią. :) A jak już zostałam to jak Król Julian mógłby nie mieć kury i żujki od ciotki?! No nie ma opcji. Przysiadłam i uszyłam.
Aniela |
Bałam się, że coś zrobię nie tak, że będę pruć... a okazało się, że to jak z przysłowiową jazdą na rowerze - nie zapomina się.
I jakże przyjemnie się jedzie! Tzn. szyje!
Do kompletu powstała żujka i poleciały do Króla.
Z czasem i chęciami nadal u mnie krucho, więc nie będę znowu się ośmieszać pisząc, że powoli wracam do machiny... ;)
Czy w ogóle autorka tego bloga zarejestrowała, że już mamy 2016?
:P
Suuper komplecik i maly slodziak na pewno bedzie zadowolony prezencikow :)) Moja mala zobaczyla kurke i mowi : oooo moja torebka :)) Ten sam material hihi :) A co do checi i ja czasem mam ich mniej do szycia ,ale na szczescie po jakims czasie wracaja :)) Wszystkiego Dobrego w tym 2016 roku Ci Zycze :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńTen materiał to jeden z niewielu, które nadal można kupić w ikei :) skończą go sprzedawać, skończą się moje kury!
UsuńDziękuję za życzenia, Tobie też wszystkiego co najlepsze :)
Jeszcze kurce musisz oczko dorysować
OdpowiedzUsuńOch nie! Musiałabym to zrobić poprzednim 25, a nawet nie wiem gdzie się podziewają! ;-)
OdpowiedzUsuń