poniedziałek, 4 maja 2015

poduszki dla Marioli

Majówka była na przemian ciepła i zimna, słoneczna i pochmurna, bezwietrzna i porywająca ;) bez deszczu i z deszczem - do wyboru, do koloru. Tak, to pogoda decydowała, czy będzie piknik... na powietrzu, czy pod dachem. ;)

Udało się co nieco łyknąć świeżego powietrza, co było motywacją do szycia. Dosłownie. Mariola zaprosiła nas w cudne miejsce, gdzie mieliśmy wznieść toast za jej zdrowie. Nie sposób w takie gości pojechać bez prezentu. No i poszło.

Powstały dwie poszewki:


Serducho od Matki Sokole Oko wpasowało się idealnie. Dobrałam szpilki i pstryk! 



Zmieniłam szpilki i... pstryk!




I oto moja cała pracownia. Z nowym igielnikiem, bo przepięłam tam wszystkie szpilki :)
No... jeszcze półeczki powyżej i to cała moja powierzchnia. :)

A poduchy pojechały w takie miejsce, że...


że...


po prostu...

Suwalszczyzna :)

6 komentarzy:

  1. Bajkowa kraina :) Uwielbiam te strony i takie widoki... ACH!
    Serducho dobrze pozowało z poszewkami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suwałki to świetna baza wypadowa w takie miejsca. ta bajka to zaledwie 4 km od nas.
      no i mam w końcu świeży, jasny igielnik! :) stary w praniu, zasłużył po 3 latach pracy ;D

      Usuń
  2. Po prostu nic nie powiem:) Szczęściara Mariola i do tego z poduchą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj... trzeba było mocno się starać, żeby tam nie zostać na zawsze Marioli na głowie :)

      Usuń
  3. Bajkowa kraina :) Piękna i chyba zapomniana troszkę. Poduchy rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suwalszczyzna jest jeszcze dzika. Więc może i dobrze, że przegrywamy z Mazurami? ;)

      Usuń