poniedziałek, 9 marca 2015

kjójik

Wysłałam do Szpinaczka wygraną kurę, którą zadeklarowała podarować małej Oli. Pomyślałam więc, że fajnie by było jakby w kopercie znalazła coś dla siebie. :)

I tak spontanicznie powstał kjójik:



Gdy skończyłam szyć chwyciłam po uszaka od Kiziu Miziu. Hehe! Od razu posłałam fotkę do Doroty :) żeby wiedziała, że inspiruje ludzi.


To pierwszy taki kjójik, ale nie wiem, czy ostatni... :)

4 komentarze:

  1. kjójik jest fajny, szkoda by było, gdyby był tylko jeden :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kjójik jest rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. niech no tylko mnie lenistwo opuści i wena weźmie w obroty!

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha!!! Super królik:) U nas też trochę królikowo i nawet Pinokio się plącze. Ale zaraz siadam do słonia:)
    Przesyłamy trochę weny wiosennej :*

    OdpowiedzUsuń