poniedziałek, 19 stycznia 2015

pierwsza pomoc


Pełno chusteczek wala się po całym domu... eeech! Mogłabym na podstawie ich położenia określić trasę snucia się ośmiolatka po mieszkaniu.

Jeśli zaś chodzi o czterolatka... Pani na zebraniu w przedszkolu napomknęła, że utworzony kącik medyczny jest jeszcze słabo zaopatrzony. Żeby puste pudełka po lekach poprzynosić, trzeba by fartuszki poszyć... Wróciłam do domu i nie tylko znalazłam puste opakowania...


Uszyłam filcową torbę (z przecenionego, świątecznego bieżnika):


W środku są dwie chusty na złamane rączki...


... i plasterki na poważne rany...


No i fartuszek...


Z niego dumna nie jestem, ale następny będzie lepszy. ;)

Na zdrowie :)

5 komentarzy:

  1. torba jest genialna :) plasterki dopiero po chwili poznałam - super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że też filcowe są te plasterki :)

      Usuń
    2. dzięki, też mi się podoba. 4-latek chciał ją z przedszkola zabrać z powrotem do domu, więc obiecałam, że uszyję drugą :)

      Usuń
  2. Taka mama to marzenie dzieci i Pan w przedszkolu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oprócz tego taka mama notorycznie spóźnia się z dzieckiem na śniadanie oraz przychodzi w ostatniej chwili, aby dziecko odebrać - z tych powodów raczej nie marzą o mnie po nocach ;D

      Usuń