sobota, 24 sierpnia 2019

Moje przesadzajki

 Długo zbierałam się do tego aby gliniane osłonki stały się doniczkami z odpływem. Bałam się, że je zniszczę. Ale nie zniszczyłam. Kupiłam wiertło do szkła i wrrrrr! Włala!


A potem już grzebanie się w ziemi. Mogłabym to robić godzinami. Czasu wtedy nie liczę. 


Jeden z kaktusów miał czerwonego pasożyta, który to już dogorywał. Było go za dużo. Więc zrobiłam swoje pierwsze szczepienie. Ciekawam czy się przyjmie. 


I na parapet!


Na balkonie mam poprzednie przesadzajki i już dumam, gdzie je pomieszczę po ciepłym sezonie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz