Wietnamka Franka, bądź jak kto woli Franka Peruwianka jest w dobrych rączkach, ale czuje się samotnie. Właścicielka Franki poprosiła o Indiankę. Długo mi się rysowało i kombinowało, aż się wykluła drobna dziewczynka o czarnych, filcowych włosach.
nad piórkami też długo myślałam, jak je tu... najpierw miały być z filcu, bo w miarę sztywny, ale potem odkryłam amerykę, że przecież są inne sposoby na usztywnienie materiału :)
jak Pocahontas :D
OdpowiedzUsuńteż tak mi się skojarzyło, ale to nie ona była inspirają :)
UsuńFenomenalna:)
OdpowiedzUsuń:) och, dziękuję...
UsuńAch jaka sympatyczna :)
OdpowiedzUsuń... i te piórka!
nad piórkami też długo myślałam, jak je tu... najpierw miały być z filcu, bo w miarę sztywny, ale potem odkryłam amerykę, że przecież są inne sposoby na usztywnienie materiału :)
UsuńFranka i Nina nie mogą się doczekać spotkania z nową koleżanką :) .. czekamy z utęsknieniem
OdpowiedzUsuńjuż żałuję, że nie zobaczę miny Ninki...
UsuńPrześlę zdjęcie dziewczyn .. wszystkich trzech :) jeszcze raz dziękujemy :)
Usuńoooo :D Indi już leci :)))
Usuń