Z deczka się zagapiłam, więc ostatnie szwy powstawały, gdy Starszy wracał do domu, a gdy słyszałam otwieranie drzwi, prezenty leżały na kanapie jakby od zawsze, a nie od kilku sekund.
Drugie strony poduszek, to polar od minky - no bo jak się poświęcać, to chociaż dla własnych dzieci. ;P Poduszki bez zakładki, więc wydarzyło się coś, co myślałam, że zrobię może za rok...
Wszyłam zamek! A nawet dwa! :) I całkiem nieźle mi poszło. ;)
A to może przez Sylwii torbę, ewentualnie przez Sekrety szycia, które mi przyniosła do podpatrzenia?
Cudowne!!!
OdpowiedzUsuńAle fajne!
OdpowiedzUsuńi brawa za zamki :))